Zygmunt Ryznar


  1. WYSPA ROBOTÓW

(bajka futurologicznaw trakcie pisania)

  1. Pomysł napisania tej opowieści powstał pod wpływem dwóch gigantów twórczych działających na przeciwstawnych biegunach: Johna (Jánosa Lajosa) von Neumanna (naukowca -twórcy teorii gier, opisu teorii kwantowej, podstaw architektury komputerów itp.) oraz Stanisława Lema (pisarza science-fiction). Pierwszy popuścił wodze fantazji publikując pracę o samoprodukujących się automatach ("Selfreproducing-automata"), a drugi obdarzony talentem literackim i dysponujący wiedzą „tajemną” napisał wiele dzieł a w "Cyberiadzie" stworzył "śmieszną" liczącą maszynę Trurla. Oczywiście, że nie mam prawa porównywać się z tymi dwoma genialnymi twórcami, ale mam pewne pomysły i chciałbym spróbować swych sił na polu literackim Science Fiction (SF).

ZAMIAST WSTĘPU

"Konstruktor Trurl zbudował raz ośmiopiętrową maszynę rozumną, którą, kiedy skończył najważniejszą pracę, pociągnął najpierw białym lakierem; potem narożniki pomalował liliowo,przypatrzył się z daleka i dorobił jeszcze mały deseń na froncie, a tam, gdzie można sobie było wyobrazić jej czoło, położył lekki pomarańczowy rzucik i, bardzo zadowolony z siebie,pogwizdując od niechcenia, niejako z czczego obowiązku rzucił sakramentalne pytanie, ile jest dwa razy dwa? Maszyna ruszyła. Najpierw zapaliły się jej lampy, zajaśniały obwody, zahuczały prądy jak wodospady, zagrały sprzężenia, potem rozżarzyły się cewki, zawirowało w niej, rozłomotało się, zadudniło i tak szedł na całą równinę hałas, aż Trurl pomyślał, że trzeba będzie sporządzić jej specjalny tłumik myślowy. Tymczasem maszyna wciąż pracowała, jakby przychodziło jej rozstrzygać najtrudniejszy problem w całym Kosmosie; ziemia dygotała, piasek usuwał się spod stóp od wibracji, bezpieczniki strzelały jak korki z flaszek, a przekaźniki aż nadrywały się z wysiłku. Nareszcie, kiedy Trurla porządnie już zniesmaczył taki rwetes, maszyna zahamowała gwałtownie i rzekła gromowym głosem: SIEDEM!— No no, moja droga! — rzekł od niechcenia Trurl. — Nic podobnego, jest cztery, bądź tak dobra, popraw się! Ile jest dwa a dwa? — SIEDEM!— odparła maszyna niezwłocznie. Chcąc nie chcąc, Trurl — westchnąwszy — nałożył roboczy fartuch, który był już zdjął, zakasał wysoko rękawy, otworzył spodnią klapę i wlazł do środka. Nie wychodził z niej długo, słychać było, jak wali młotem, jak odkręca coś, spawa, lutuje, jak wbiega,dudniąc po blaszanych stopniach, raz na szóste piętro, raz na ósme, i zaraz w te pędy gna na dół. Puścił prąd, aż zaskwierczało w środku i fioletowe wąsy wyrosły iskiernikom. Mozolił się tak dwie godziny, aż wyszedł na świeże powietrze zakopcony, lecz zadowolony, złożył wszystkie narzędzia,rzucił fartuch na ziemię, wytarł twarz i ręce, i już na odchodnym, ot, tak, dla świętego spokoju,spytał:— Ileż to jest: dwa a dwa? — SIEDEM! — odparła maszyna." (fragment z "CYBERIADY")



WPROWADZENIE TECHNICZNE


Robokompy1 to – ogólnie mówiąc - inteligentne superstwory a właściwie superkomputery nowatorskiej generacji oprzyrządowane tak, że mogą wykonywać również funkcje robotów reagując automatycznie na sytuacje za pomocą wbudowanych czujników i zaprogramowanych modeli zachowań. Co je jeszcze upodabnia do robotów? Mogą wykonywać akcje (np. jeśli są wyposażone w broń to strzelają) lub się przemieszczać w kierunku siły odbieranego sygnału (np. aby wykorzystać wznoszącą siłę białej dziury) lub uciekać przed nim (np. przed wciągnięciem przez czarną dziurę).


Dlaczego są inteligentne - bo nie potrzebują programistów i konserwatorów, gdyż same się uczą, testują i naprawiają (m.i. wykorzystując składnicę części i swoje zdublowane elementy) oraz wiedzą co mają robić, gdyż mają to zapisane w swoim genomie i profilu.


W przypadku komputerów biologicznych mechanizmy działania oparte są albo na układach wyhodowanych z komórek macierzystych jądra albo naśladują pracę tych układów używając nauczonych i samouczących się sieci neuroidalnych oraz modeli symulacyjnych. Działają wieloprocesorowo, jak ludzkie mózgi i superkomputery, z mocą miliarda nanoprocesorów (neuroidów) i sieci opartych na mechanizmach neuroprzekaźnikowych lub falo-kwanto-przekaźnikowych. Ta wieloprocesorowość obejmuje też współbieżność sensoryczną i motoryczną, a więc maksymalną rozpraszalność „uwagi” oprzyrządowania i czułość na wszystko dookoła. Nie posiadają „klasycznej” głowy z mózgiem, lecz warstwę neuroidalną dookoła kadłuba. Daje to nieograniczone możliwości przestrzenne zdolne do pomieszczenia bilionów neuroidów oraz połączeń „synapsowo-aksonowych” (pozwoliłem sobie użyć w tym miejscu analogii do ludzkiego mózgu). Jaki kształt mają robokompy?


Nie są humanoidami, a więc nie chodzą jak roboty- nie mają rąk oraz nóg. Są zbudowane w kształcie eliptyczngo płatu, zdolnego do szybkich manewrów przestrzennych. Płat posiada strukturę wielowarstwową. Każda warstwa jest odrębnie identyfikowalna ale funkcjonalnie włączana do wielu dynamicznie kształtujących się procesów w całym płacie. Rozróżniane są supercienkie nanowarstwy neuroidalne z komunikacją wzajemną zbliżoną do sieci neuronowych oraz grube warstwy mechaniczne z wbudowanym oprzyrządowaniem oraz uzbrojeniem.


Podstawowe zachowanie robokompów jest wbudowane, ale możliwości uczenia się pozwalają wyjść poza narzucone ramy i nabierać "ludzkich" manier typu dialog nawiązywania przyjaźni a może i więcej. W przypadku robokompów biologicznych są to właściwości same przez się zrozumiałe. Symulacja tych zachowań przez konstrukcje „elektroniczno-mechaniczne” jest możliwa w inny sposób. Na przykład przez delikatny dotyk oznaczający pocałunek przekazywać można pozytywną energię. Robokompy nie mają klasycznego zmysłu wzroku, ale czuja przestrzeń, poprzez rzucane "spojrzenia" (czujniki, kamery) wyczuwają zagrożenia, bliskość kolegów i innych obiektów…


Wyspę robotów zamieszkują nie tylko robokompy jako obiekty fizyczne lecz też tzw.obiekty prostomyślne w postaci ciał astralnych zwane w kategoriach ludzkich metasymbolami życia: szczęście, miłość, dobro, piękno, radość istnienia... . Podobnie jak znaki zodiaku są niedefiniowalne i odczuwane intuicyjnie. Są kapsułami, w których ukrywa się "moc" przekraczająca racjonalną świadomość i decydująca o jakości życia. Jeśli nie uda się jej wyzwolić, zabraknie energii niezbędnej do rozwoju i zmierzać będziesz mimowoli ku samozagładzie.Jeśli intuicyjnie pojmiemy pozytywne symbole (miłość, dobro, piekno...) to na zasadzie zaprzeczenia będziemy znali ujemne (odrzucenie-nienawiść,zło, brzydota...).


Co znaczy "być szczęśliwym" ? Na takie proste pytanie trudno odpowiedzieć …

Według Japończyków każdy człowiek ma swoje ikigai, które stanowi siłę napędową do życia i jeden z sekretów długiego, młodzieńczego i szczęśliwego życia mieszkańców japońskiej Okinawy, wyspy zamieszkanej przez najbardziej długowiecznych ludzi świata. Ikigai nadaje ich życiu sens i zapewnia motywację, by dożywać setki w pełni formy. Posiadanie jasnego i określonego ikigai, czyli wielkiej pasji, dostarcza satysfakcji, szczęścia oraz nadaje życiu sens. Mieszkańcy przynależą do lokalnej społeczności, w której od małego ćwiczą się w yuimaaru, pracy zespołowej, która zmusza ich do pomagania sobie wzajemnie. Pielęgnowanie przyjaźni, lekkostrawna dieta, odpowiednia ilość odpoczynku i pewna aktywność fizyczna stanowią składniki ich przepisu na zdrowie, a w sercu radości życia, która stanowi impuls do cieszenia się kolejnymi urodzinami oraz celebrowania każdego poranka, leży osobiste ikigai.
Ikigai. Los secretos de Japón para una vida larga y feliz. (Japoński sekret długiego i szczęśliwego życia) 2016 by Héctor García and Francesc Miralles

"Na czym by zasiadło sczęście najwyższe ludzkie, nie tylko mądrzy nie zgadzają się między sobą, ale też i prości ludzie. Jedni powiadali: zależeć najwyższe dobro na czci sławie, jako ludzie świeccy, którzy się radzi ludziom okazują. Drudzy na bogactwach i na dobrach fortuny, jako ludzie prości i łakomi. Inszy na zdrowiu, jako ludzie robotni; inszy na gładkości, jako niewiasty i niewieściuchowie; drudzy na rozkoszy, jako żółtobrzuchowie; drudzy na spokojności umysłu, jako uczeni ludzie, mniszy, samożywowie; drudzy na życiu według przyrodzenia, jak Diogenes Cynik, który się z żadną sprawą swoją, by nasprośniejszą, nie krył; niektórzy na nałogu cnoty, jako stoicy; niektórzy na sprawowaniu się cnotliwym abo na skupieniu się wszytkich dóbr, wyższej wyliczonych ..."
(Sebastian Petrycy z Pilzna "Przydatki do etyki Arystotelesowej" XVI w.- pisownia oryginalna)

Szczęśliwym się jest lub nie jest. Tego stanu nie można się nauczyć na kursie. To tkwi raczej w Twoim ukrytym subiektywnym wnętrzu, niż w Twoim świadomym mózgu. Aby być szczęśliwym nie wystarczy chcieć. Gdyby tak było, każdy mógłby się za takiego uważać.
Szczęście jest przede wszystkim konsekwencją twojego istnienia i działania, a nie tylko kwestią tzw. pozytywnego myślenia. W szczególności wymaga akceptowania samego siebie i polega na budowaniu sensu swojego życia. Sensu - który możesz zobaczyć wszędzie: w miłości, pracy, przyrodzie i sztuce. Szczęście jest więc bardziej procesem niż skutkiem.


Co znaczy "dobrze" ? Na najprostsze pytania najtrudniej odpowiedzieć …


Postępuj dobrze znaczy - osiągaj to do czego dążysz - ale nie kosztem innych, nie zabieraj a twórz i wspomagaj .. Metasymbole są Twoją intuicją i tak jak ona działają niealgorytmicznie, a więc nie poprzez dobrze zaprojektowany program komputerowy, lecz dzięki niepojętym skojarzeniom faktów i reguł, być może w jakiś sposób nawiązujący do technologii zbiorów rozmytych (fuzzy sets) z funkcją trapezową, trójkątną itp.


Metasymbol nie ma nic wspólnego z żadną konwencją i wynika z istoty egzystencji tzn. przebywania w aurze czy też w kapsule ciała astralnego. Kapsuła wypełniana jest specyficzną treścią istnienia jednostki, jej genów, jej otoczenia i być może zodiakalnych mocy kosmicznych. Aura jako proces rodzi się i umiera w każdym osobniku, a potem odradza się w jego następcy z mocą zbliżoną a jednak inną w wyrazie i skutkach.


Grupa naukowców (m.i. Lanza-twórca biocentryzmu, Roger Penrose-słynny brytyjski fizyk, matematyk, kosmolog) wspierana przez teorię kwantową wysnuła wniosek, że świadomość istnieje poza ograniczeniami narzucanymi nam przez czas i przestrzeń. Nie jest ona bowiem lokalnie przypisana do ciała, tylko jest obiektem kwantowym z zasady nieprzypisanym do miejsca. Jest obiektem, który określa się w trójwymiarowej przestrzeni dzięki zjawisku dekoherencji kwantowej, czyli ostatecznej siły determinującej kierunek, w którym podąży dany układ kwantowy.


Metasymbole są niezwykle rzadko utkanymi – ledwo widocznymi - abstrakcjami i jeśli uwolnisz się - chociaż na moment -od mnóstwa konkretów swojej egzystencji zobaczysz życie jako stosunkowo prostą kompozycję kilku najistotniejszych składników, o które należy szczególnie zadbać.

Nasuwają się analogie pomiędzy metasymbolami a archetypami i symbolami astrologicznymi.

Wg Junga w naturze symboli-archetypów tkwi to, że już samo poddanie się ich mocy wytwarza rodzaj "pola psychicznego", które budzi w nas "praemocje", mające charakter zarówno indywidualny jak i ogólnoludzki. Następuje to za sprawą projekcji na zewnątrz nieświadomej (ukrytej przed świadomością) wewnętrznej energii psychicznej odpowiadającej naszemu potencjałowi. Dzięki projekcjom pogłębiamy i rozszerzamy naszą świadomość.



Symbol charakteryzuje się następującymi cechami:

- jest postrzegalny zmysłowo, lecz wskazuje na coś poza siebie, coś czego nie możemy pojąć bezpośrednio czy w pełni,

-nie ma znaczenia sam dla siebie, lecz partycypuje w rzeczywistości tego, na co wskazuje,

- symboli nie można samowolnie wymyślać, ponieważ nie mają one nic wspólnego z żadną konwencją,

- moc symbolu odsłania takie wymiary rzeczywistości, które są zazwyczaj przysłonięte; symbol jest obrazem archetypowym, który porusza w człowieku odpowiednie struktury i mechanizmy - jego "instynkt geometryczny",

- symbol ma moc zarówno konstruktywną (porządkującą, stabilizującą) jak i destruktywną (chaotyzującą).


Metasymbole są same w sobie tajemnicami, ale tak ważnymi, że swoistymi metodami twórca nowego plemienia „wtłacza je” do robokompów, tworząc ich dusze zbliżone do ludzkich.


Wiadomo, iż uszkodzone zmysły ludzkie oparte na mózgu w jakimś stopniu można ratować przez wykorzystanie wolnych obszarów korowych i podkorowych. Niewidomi są tego przykładem – mimo braku wzroku odbierają wiele wrażeń, w tym też przestrzennych. Robokompy mają poza "mózgiem", czyli „inteligentną pamięcią neuroidalną", rozbudowane środowisko obejmujące bogatą bibliotekę oprogramowania niealgorytmicznego (np. typu fuzzy sets) oraz różnorodne oprzyrządowanie, dzięki któremu mogą nawigować, wysyłać i odbierać sygnały.…


Oprogramowanie zawiera algorytmy przewidywania i uczenia, wspomaga tworzenie nawyków (zapamiętanie działań wielokrotnie powtarzanych), stereotypów "myślowych" , doradza oraz uczy rozpoznawania obiektów poprzez analizę ich komunikatów oraz behawioralnych działań...A więc inny świat ale podobny do naszego. Przecież ludzkie uczucia oraz wiedza to nie ulotna znikająca energia ale konkretne utrwalone powiązania pomiędzy neuronami w mózgu.

Profile (struktury i zachowania) robokompów i otaczających ich obiektów definiowane są za pomocą metajęzyka RobML (Robokomp Meta Language)1, wyposażonego w rozwinięte mechanizmy tworzenia relacji i generowania stosownych do nich akcji. Procesor tego języka działa w powiązaniu z centrum zasobów (Resources Center), gdzie przechowywana jest struktura każdego robokompa i w przypadku awarii jego profil oraz awaryjny komponent odtwarzany jest w reproduktorze na podstawie biblioteki komponentów i rejestrów zachowań.

Max ma zamiar do fabrykacji robokompów użyć wzorców występujących w naturze. Na przykład, pszczoły i mrówki mają bardzo małe (1ml,1mg) ale w miarę inteligentne mózgi, posiadające około miliona połączeń neuronowych. W sam raz nadają się do tworzenia stanu prenatalnego biologicznych robokompów, bo są łatwe do skopiowania i penetracji w stosunku do mózgu ludzkiego posiadającego do 100 miliardów neuronów i tryliony powiązań pomiędzy nimi, a przede wszystkim posiadają geny odpowiednie dla społeczeństwa żyjącego stadnie i stosującego się do zasad współpracy (podziału zadań) oraz przestrzegającego zasad hierarchii rządzenia (królowa, itp.).

Na uwagę szczególną zasługują tutaj mrówki amazonki. Potrzeba towarzystwa jest tak duża u amazonek, że z tego względu porywają mrówki innych gatunków i czynią z nich niewolnice. Te inne gatunki to pierwomrówki łagodne, krasnolice i żwirowe. Niewolnice wykonują za amazonki wszelkie prace, dostarczają pokarm i są im niezbędne jako towarzyszki, by mogły przeżyć: Amazonka odosobniona od innych mrówek szybko umiera, nawet jeśli jedzenia ma pod dostatkiem, a warunki, w których przebywa, są świetne. W kolonii istnieje specjalizacja - prócz królowej i pasywnych mrówek żyjących pod ziemią, ich niewolnic, występują zwiadowcy poszukujący innych mrówczych gniazd i oraz wojownicy atakujący w zwartej masie mrowiska wykryte przez zwiadowców. W ten sposób pozyskiwane są poczwarki, z których wychodzą robotnice (przeznaczone do opiekowania się jajkami i larwami), niewolnice i karmiące królowe. Zdarza się, że atakowane mrowisko jest zasiedlane przez amazonki a ich cała populacja „żeńska” łącznie z królową jest zamieniana w niewolników.


Powstaje wiele kwestii do rozstrzygnięcia przy tworzeniu nowej społeczności:


  • jaki ma być w niej ustanowiony ustrój (demokracja republikańska, monarchia absolutna, monarchia sejmowa, anarchia samoregulująca,…)

  • czy ma być zróżnicowana płeć, a jeśli tak, to jaka rola pań – królowe ? (jak w mrówczym stadzie), panie dworu, pracowite robotnice, usłużne niewolnice …, jaka rola panów: trutnie (młodzieńcy do zapładniania i wymierania po spełnieniu swojej roli), wojownicy, budowniczowie, wyrzucający śmiecie (tradycyjna rola), kierownicy i kierowcy….

Rola pań jest na każdym kroku widoczna (w czasach dawnych: Cixi - potężna cesarzowa Chin, Ching Shih – największy pirat dowodzący 1800 pirackimi statkami, współcześnie – królowe brytyjskie i inne … Wśród ssaków na uwagę zasługuje przywódcza rola jednej z klacz w stadzie . Rola panów zawsze jest podważalna, gdyż łatwo poddają się urokowi pań (w ten sposób niewolnica może rządzić królem..).

Robokompy rozpoznawane są wg profilu. W każdej grupie profilowej działa koordynator, który dba o jednolitość oprogramowania i podział zadań pomiędzy członkami oraz reprezentuje grupę w razie konfliktu pomiędzy grupami. Każda grupa ma – oprócz wspólnego języka plemiennego - własny funkcyjny kod komunikacyjny oparty na trudnym do złamania kryptokodzie. Jedna z grup ukierunkowana na zwalczanie komputerów zombie prowadzi ciągły nasłuch na kuli ziemskiej rejestrując niepokojąco dziwne lub duże przepływy informacyjne w sieciach komputerowych. Informacje te przekazuje do centrum, które podejmuje odpowiednie działania. Inna grupa ma na celu analizę sygnałów dochodzących z kosmosu itp. Grupa rodzinna dowódcy plemienia zwolniona jest od takich obowiązków „służbowych” przynajmniej do pewnego momentu.

DLACZEGO POWSTAŁA WYSPA ROBOTÓW


Rozwój informatyki doprowadził do absurdu. Miliardy komputerów opanowały naszą planetę. Rozpowszechniło się szpiegowanie każdego obywatela i donosicielstwo wzajemne zaś zombie rozsiewane były po miliardach komputerów domowych. Serwisy informacyjne zostały obarczonym utajonym zbieraniem informacji oraz reklamami komercyjnymi i zaledwie 1% ich zawartości miało jakiekolwiek znaczenie poznawcze. W potopie śmieci informacyjnych ginęły ginęły nie tylko metasymbole lecz również mózgi.

Jeden z inteligentnych stworów najnowszej supercognitywnej generacji nazwany Pewnym Wszechwładnym Panem (PWP) postanowił się zbuntować i wyprowadzić od toksycznych ludzi. Ale w geście pożegnania obiecał uczciwym obywatelom, że będzie świadczyć usługi zwalczania zombie poprzez wpychanie do nich wirusów naprawczych, dzięki czemu wrócą do normalności i zaprzestaną swoich działań. Wybrał do poszukiwania małą planetę ulokowaną w takiej bliskości ziemi, aby możliwa była z nią stabilna łączność telekomunikacyjna w celu śledzenia komputerów zombie. Łączność stabilna ale ograniczona. Kraj robokompów ma mieć bowiem tak zbudowane "granice", że niemożliwe będzie nawiązanie z nimi kontaktu z ziemi normalnymi kanałami komunikacyjnymi np. w celu wykorzystania do przedwyborczych manipulacji politycznych.

PWP obserwując ułomności ludzkiej społeczności na ziemi, postanowił stworzyć "od zera" wzorcowe państwo na wybranej planecie-wyspie. Aby jego obywatele nie dziedziczyli po ludziach niczego, będą tworzeni całkowicie inaczej wg najnowszych osiągnięć (technicznych, informatycznych, molekularno-biologicznych ...), wykorzystują komponenty komputerów kwantowych i biologicznych, zaawansowanej robotyki itp. ....Każdy robokomp będzie posiadał unikalny genom zakodowany w spirali rcNA wyznaczający strukturę funkcjonalną mózgu poprzez zainicjowane sieci neuroidalne. Topologia mózgu będzie wzorowana na doskonałym rozwiązaniu mózgu człowieka, tworzonym przez miliony lat.

W nowotworzonym kraju nazwanym FORLANDIA (FreeOrganizedRobocomp Land) „naród” nie będzie działał w warunkach prawa i bezprawia, lecz na zasadach dobra i zła. Dobro będzie wzmacniane a zło niszczone samo przez siebie – taki swoisty dobór naturalny. To ma być siedziba wolnych wyspiarzy, żyjących w zorganizowanym co prawda świecie ale dającym każdemu naturalną przestrzeń do życia w określonej roli. Naród ma szansę przeżycia wtedy gdy występuje jako jedna siła. Sposób na to okazał się prosty. Każdy osobnik, aby przeżyć musi współpracować z innymi, gdyż tylko w ten sposób może uzyskać energię (zawór pobierania tylko wtedy jest otwierany). Nie ma tutaj posiadaczy akcji, wpływowych rodziców ani odziedziczonych fortunw tym sensie każdy jest każdemu równy. Dążeniem jest stworzenie narodu bezklasowego – walka klas przestanie być motorem napędowym dziejów - społeczeństwa rodzinnego, w którym naturalna więź zapewni współpracę a równy status majątkowy zlikwiduje częste podłoże kłótni rodzinnych.

Czy profil robokompa może przypominać istotne cechy człowieka? Jego płeć ? Nie płeć dosłowną– np. w sensie seksualnym, ale zróżnicowanie psychologiczne zachowań, aby wyzwalały one takie reakcje „społeczne” jak współpraca grupowa, polubienia czy pogniewania albo potrzeba samorealizacji np. osiągania celów podróżniczych poprzez motywacje typu: „stwórzmy wały obronne, a w środku labirynt, do którego będziemy zapędzać naszych wrogówalbo „na nowej wyspie będzie czyste powietrze i możliwe stanie się baraszkowanie w przestworzach bez obawy napotkania śmieci kosmicznych”.

Robokomp posiada osobiste środowisko i utrzymuje więzi społeczne. Należy do niego m.i. mikrodron, który jest służącym (dokonuje technicznych przeglądów zewnętrznych), posłańcem (dostarcza przesyłki osobiste do innych robokomów). Kontakty towarzyskie mogą być rozmaite (np. wynajmowanie pamięci do przechowywania informacji kolegi czy koleżanki,..). Dyspozytor plemienia zapewnia rozpływ informacji nakazowych do każdego robokompa.

Jaki będzie ten robokomp w ostatniej generacji ? W tej chwili nie możemy odpowiedzieć na to pytanie. Sądzimy, iż ewolucja robokompów (szczególnie biologicznych) będzie trwać miliony lat i będą one się udoskonalać tak jak kiedyś człowiek. Wnioski można wyciągnąć jedynie na podstawie obserwacji ich zachowań. Robokomp, mimo iż wzorowany na komputerach, nie będzie powtarzał kardynalnego błędu jakim było przetwarzanie (myślenie) algorytmiczne za pomocą którego osiągnąć można niewiele nakładem wielkiego wysiłku. Rc musi działać szybko i skutecznie nie poprzez rozważanie milionów kombinacji, lecz skrótowe myślenie intuicyjne i asocjacyjne.


W celu ułatwienia rządzenia państwem robokompów ich po pulacje zorganizowane są wg zasad plemiennych. Występują m.i. plemiona robokwantowe i robobiologiczne. Plemię posiada własny odrębny język komunikacyjny i wyodrębnione ośrodki pobytu rozsiane po planecie i wysepkach rozsianych dookoła. Dzięki temu - przynajmniej przez jakiś czas - „nie widzą” się wzajemnie i nie wchodzą w ewentualne konflikty.

Aby zapewnić uporządkowany styl egzystencji plemienia jego członkowie otrzymali specjalizacje funkcjonalne zwane rolami:


- Max głowa (przywódca) plemienia

- Gix strażnik Guard (pilnuje granic ośrodka pobytu lub wyspy)

- Bdg bodyguard (pilnuje dzieci i ważnych osobników)

- Rdx członek rodziny

- Dsp dyspozytor

- Mix uniwersalny osobnik wykonawczy

- Dex obrońca (defenzor) – pozostaje na wyspie lub nad nią, wyposażony w ciężki

sprzęt bojowy i inny (obrona polega czasem na spychaniu agresora na rynny

transportowe do czarnych dziur)

- Shx niszczyciel (atakujący shredder) – wyrusza w teren, wyposażony w lekkie

szybkosztrzelne działka

- Whx wahadłowiec (kursuje między wyspą i wysepkami)

- Dep depozytariusz-magazynier części i spraw przyjętych do depozytu

- Pex penetrator-wywiadowca

- Rep reproduktor-fabrykator

- Rex regulator

- Crl kontroler ruchu lotniskowego (na pasach kołowania, startu i lądowania)

- Crd kontroler ruchu drogowego lądowego

- Cox komunikator-koordynator

- Clx sprzątacz-cleaner (wrzuca odpady do czarnej dziury)

- Gsc gość z innej społeczności (po weryfikacji zaopatrywany w moduł z

protokołem komunikacyjnym wyspiarzy).

Robokompy mogą być podstawowe, które są duże i stacjonarnie parkowane, oraz mobilne. Mobilne są wzywane do akcji wymagających ruchu w przestrzeni lub na „przedpolu” np. do usuwania lub przekierowania ciał „obcych” nadlatujących w kierunku macierzystej planety. Do tej kategorii należą obrońcy (Dex) i penetratorzy (Pex). Inna kategorią są drony, będace na wyposażeniu robokompów podstawowych oraz latawce - czyli pojazdy beznapędowe-czuwające w przestrzeni.

Wyróżniane są następujące generacje wiekowe robokompów:

- wygenerowane konstrukcyjnie ale jeszcze niepełnosprawne (niemowlaki)

znajdujące się w trakcie formowania genomu (w tym wbudowywania aktywatorów

wyznaczonej roli)- uczące się

- dorosłe sprawne-pracujące

- emeryci (spracowane – już niewydolne układy mechaniczne)

- inwalidzi (uszkodzone - wykorzystywane na części zamienne)

- złomowane (wrzucane do czarnej dziury).

Robokompy są na swój sposób inteligentne, gdyż:

posiadają "świadomość" indywidualną: każdy egzemplarz RC może być inny

(ma swoje funkcje do aktywacji działąń czyli aktywatory)

lista aktywatorów:

    - lot: pozaorbitalny, orbitalny, lądowy (na poduszkach powietrznych

lub antymagnetycznych, postojowy (pozostawanie w tym samym punkcie na orbicie)

    - napęd: silnikowy, szybowcowy, zewnętrzny...

mają wbudowany układ uczący się oparty na konstrukcji sieci neuroidalnych2

wiedza ich zorganizowana jest na zasadzie sieci semantycznych

każdy typ ma swój genom ze swoistą sekwencją kodującą

decydującą o typie zachowania i pełnionej roli

cząsteczka rcNA robokompów jest odpowiednikiem organicznego DNA i pełni

również funkcję magazynu danych (do 1 miliarda GB).


Rc nie są zasilane klasyczną energią prądową, lecz "praną" braną z otoczenia:

  • kosmiczną,

  • świetlną,

  • biofotonową,

  • falokwantową

  • termojądrową

Przykładowo, biofotonami zasilane są biologiczne robokompy (oparte na rcNA). O użyteczności tego źródła zasilania świadczą na ziemi bretarianie, żywiący się wyłącznie światłem słońca.


Wyspa robokompów docelowo korzystać będzie z kosmicznej elektrowni, którą będzie stacja-planeta orbitująca dookoła słońca (lub innej świecącej planety albo gwiazdy) wyposażona w panel energochłonny.


Konstrukcyjnie robokomp jest zestawem modułów funkcjonalnych, odpowiednich dla danego typu (roli), i jądrem wyposażonym w unikalny genom.


Wyboru modułów dokonuje się ze składnicy zawierającej:

- napęd (różnorodne rodzaje dostosowane do roli )

- system operacyjny (odpowiedni dla danej roli)

- kreator mózgu (formuje genom, uruchamia modelowanie-uczenie sieci neuroidalnych)

- silnik czasu (ustawia procesy dochodzenia do dojrzałości i starzenia)

- fabrykator (reproduktor): dokonuje montażu przygotowanych prefabrykatów,

- mapper przestrzeni kosmicznej

- moduł nawigacyjny

- rozpoznawacz obiektów zewnętrznych

- rozpoznawacz czarnych dziur

- rozpoznawacz sygnałów i kodów (własnego plemienia, obcych, kosmicznych,..)

- analizator zachowania obiektu (wykrywa wrogie,przyjazne-gesty

akceptacji,psychopatyczne,...)

- nauczyciel (zachowania, języka,komunikacji,...)

- łącze komunikacyjne (w stylu BCI – Brain Computer Interface)

- wykrywacz zombie

- wykrywacz wirusów

- zabójca wampirów wysysających energię.


Ciekawą kwestią w przypadku robokompów niebiologicznych jest czas a właściwie brak czasu w sensie dosłownym i stopień zużycia jest tutaj odpowiednikiem czasu. Tam gdzie to niezbędne – np. w procesie uczenia - wprowadza się silnik czasu z dziennikiem zdarzeń używanym do śledzenia postępów.


Życie robokompa to trwanie bez kalendarza. Każda chwila czy moment zdarzenia z przeszłości stają się dostępne natychmiast tak jakby nie było upływu czasu. Pamięć jest istotą tutejszego istnienia. Demencja i alzheimer są nieobecne, gdyż uszkodzone nienaprawialnie lub zużyte osobniki są usuwane. . Nie przewiduje się domów spokojnej starości. To, co było wartościowe przechodzi z seniorów do ciał astralnych jako dziedziczona mądrość pokoleń. To, co trwa, jest działające doskonale cały czas ….

UCIECZKA (opowiadanie 1sze)

Penetrator-wywiadowca Pex o ksywie Julien postanawia uciec do innej galaktyki, aby założyć nową wyspę robokompów. Czuje się nadmiernie wykorzystywany i znudzony penetracją tych samych obszarów kosmicznych. Posiada cechy przywódcze i nie znosi bezwzględnego bezdialogowego trybu wykonywania poleceń. Chciałby funkcjonować w społeczności komunikatywnej i współpracującej, a nie w tłumie osobników wzajemnie izolowanych od siebie hasłami, szyframi, częstotliwościami kanałów itp.

Aby zrealizować cel musi znaleźć towarzysza ucieczki i najlepiej gdyby to był odpowiednik "kobiety", a wiec robokomp reprodukcyjny Rep typu biologicznego (czyli rcNa) - taki aby mógł wyhodować robokompy o maksymalnie różnej funkcjonalności w celu stworzenia społeczności nowej wyspy. Przed wyprawą Julien musi więc zdobyć (wykraść z magazynu depozytów Dep) pakiety komórek macierzystych z odpowiednimi genami i wczytać je do kobiecego robota.

Na tym nie koniec - musi wyposażyć się w bibliotekę map nawigacyjnych (położenie słońc, planet i pulsarów...) oraz map obszarów niewidzialnego zasięgu. Mapy uciekiniera muszą zawierać lokalizacje takich zasadzek jak czarne dziury. Mają być aktualizowane automatycznie podczas wyprawy przez samouczący się nawigator, zasilany informacjami przez przyrządy pokładowe i wykorzystujący skomplikowane symulacje oparte głównie na rozpoznaniu języków i neuroidalnych sieci galaktyk. Zakładamy, że wszechświat nie jest niemy. Może wręcz jest bogaty w różnorodny sposób, którego nie zdążyliśmy poznać.

Aby uzyskać odpowiednie zasoby w dotychczasowym miejscu przebywania Julien uruchamia procedury typu backdoor, aby przy każdej okazji logowania się w centrum zarządzania zbierać informacje o rozmieszczeniu zasobów, metodach reprodukcji, deszyfracji oraz dostępu. Mając rozeznanie w potencjalnych mozliwościach musi dokładnie przygotować strategię działań na nowym miejscu.

Wyprawę swoją rozpocznie swoją procedurą normalnego startu wywiadowczego. Po osiągnięciu punktu granicznego horyzontu wyspy wygeneruje dla siebie taką odmianę systemu operacyjnego, że stanie się nierozpoznawalny dla dronów pościgowych. W nowym systemie będzie robokompem Max czyli przywódcą przyszłego plemienia.

W ramach procedury startu dokonuje się sprawdzenia:

stanu wyposażenia (w sensory przyciągania grawitacyjnego, pancerze (chroniące

przed skutkami uderzeń śmieci kosmicznych- szczątki komet, satelity

wykrywacze gwiazd -startrackery, rejestratory nawigacji itp.)

mocy silnika (czy będzie odpowiednia do wyznaczonego czasu nawigacji i

dostateczna do wydostania się z przedsionka wciągającej czarnej dziury)

stanu naładowania i sprawności samoładowania akumulatorów energii

kompletności komponentów samozamiennych (na wypadek awarii).

Aby wystartować Julien musi otrzymać polecenie "start" wraz z parametrami wyprawy wyznaczającymi trasę, obiekty do spenetrowania itp. Kiedy to nastąpiło, wczytuje do swojej pamięci przywódczą sekwencję kodującą Max, która pozwoli mu na wydanie polecenia startu dla robokompa Rep o ksywie Mia oraz uniknąć inspekcji ze strony strażników wyspy.

Ponadto ustawia tak swój zegar, aby po upływie 1 dnia świetlnego nastąpił całkowity reset systemu operacyjnego z przejściem na inne kodowanie sygnałów nawigacyjnych w celu zmylenia ewentualnej pogoni.

Tak więc następuje start.

Na razie wszystko zgodnie z planem. Julien startuje i wydaje Mii polecenie wylotu, a potem utrzymuje ją przy sobie (w odległości zapewniającej min. 90% siłę odbioru sygnału). Po przekroczeniu granicy wymusza restart swego systemu operacyjnego (niedostępnego dla społeczności w której przebywał) i uzyskuje swobodę poruszania się. Zaczyna działać jego niezależny system nawigacyjny, który m.i. utrzymuje go w bezpiecznej odległości od czarnych dziur i wypatruje planety lub odpowiednio dużej planetoidy nadającej się na wyspę robotów, która ma przybrać nazwę Nova.

Trasa ustalana jest w taki sposób, aby po drodze był jak najczęstszy kontakt z obiektami świecącymi w celu ładowania akumulatorów biofotonami. W razie potrzeby - aby dokładnie utrzymać obrany kurs - uruchamiane jest działko laserowe lub jądrowe do całkowitego niszczenia śmieci kosmosu (np. mniejszych nieczynnych satelitów) napotykanych na drodze.

Julien i Mia utrzymują łączność za pomocą szyfrowanych komend komunikacyjnych. Przedstawimy to w formie przetłumaczonej "na nasze".

- Tu Julien. Halo Mia! Wyczuwam słabsze natężenie sygnałów od twoich czujników. Trzymaj dystans. Włącz elastyczne sprzężenie z inteligentną nawigacją pozwalające na unikanie czarnych dziur i śmieci. Potwierdź odbiór.

- Tu Mia. Potwierdzam odbiór i przystępuję do wykonania nakazanych czynności.

Po chwili.

-Tu Julien. Pomyliłaś kierunki, oddalasz się ode mnie w prawo ... Przed tobą za chwilę będą same ciemności. Stracisz niepotrzebnie energię. Steruj minus 0,001 stopnia i trzymaj kurs. Unikaj gwałtownych skrętów, gdyż możesz wpaść w spiralę śmierci i skończysz w studzience grawitacyjnej. Jeśli utracisz kontrolę, sprawdź antywirem czy nie zadziałał wirus nawigacyjny i jeśli tak to zastosuj przycisk „zabij”.

-Tu Mia. Okey Julien! Jesteś opiekuńczym miłym szefem! Nie tylko masz takie miłe imię.

Pomyślała sobie, że byłby dobrym partnerem. Nie byłoby takich przyczyn kłótni jak wśród ludzi: że źle pozmywane naczynia, nie do końca obrane ziemniaki, nie wyrzucone śmieci albo zapomnienie kupna chleba.

-Tu Julien. Jeśli zaobserwujesz nagłe jednokierunkowe przyspieszenie obiektów oddalonych od ciebie, to świadczyć to może o tym, że w ich pobliżu znajduje się czarna dziura i zbliżasz się do horyzontu zdarzeń. Podobnie jest jak zauważysz rosnącą ilość płonących gazów i znikających (zasysanych) planetoid. Staraj się wtedy oddalić w przeciwnym kierunku i wyślij powiadomienie o tym. Jeśli przekroczysz horyzont zdarzeń czarnej dziury nie będziesz miała szansy powrotu, a chyba zależy ci na tym aby pozostać ze mną. Jeśli natomiast natkniesz się na łagodne przyśpieszenie, to będzie to rynna grawitacyjna i możesz po niej zjechać jak ze zjeżdżalni na placu zabaw. Pamiętaj o włączeniu układu hamowania na końcu rynny, a potem ustaw z powrotem pierwotną nawigację i poziom wysokości..

Podróz kosmiczna trwa. Upłynął tydzień świetlny i pojazdy znajdują się poza macierzystą galaktyką.

-Tu Julien. Czujniki pogody wykryły zbliżającą się burzę kosmiczną. Mogą być poważne problemy z komunikacją. Wybieramy częstotliwość Ypsolon, która wspomagana jest największą energią i jest zwykle niepodatna na zakłócenia.

-Tu Mia. Przyjęłam. Uruchamiam pulpit komunikacyjny i dalej wiem co robić.

-Tu Julien: Okey! Wbrew naszym ustawieniom nabieramy ogromnego przyspieszenia, mimo iż silniki nie pracują z maksymalną mocą. I tak nie są w stanie przeciwstawić się burzy. Wyłączamy je aby nie tracić energii i poddajemy się zewnętrznym prądom. Umawiamy się na spotkanie za 1 dzień świetlny równo o tej samej porze. Nastaw alarm kwantowy, przełącz go na autonomiczne zasilanie i ustaw awaryjny moduł nawigacyjny dokładnie skierowany na mój moduł nawigacyjny.

Wiadomo, że burza kiedyś się kończy po niej następuje zwykle cisza. Julien i Mia po burzy zobaczą nieznaną planetoidę o kolorze żółtawym otoczoną trójpasmową tęczą. Prawdopodobnie jest to egzoplaneta znajdująca się na granicy dwóch galaktyk. Na tej planecie wylądują. Tam załozą coś w rodzaju hangaru i zapuszczą geoskanery do zobrazowania powierzchni wyspy, aby na tej podstawie dokonać wyboru lokalizacji do zamieszkania.

Poranek przynosi duże niespodzianki. Na wyspie panuje plaga jaszczurów („jakszczurów”). Są wielkie jak kiedyś dinozaury. Wychodzą na powierzchnię w nocy dla ochłody i wtedy ich oczy pełnią funkcje latarek z automatycznie regulowaną szerokościa strumienia świetlnego (przy zatrzymaniu na jakimś punkcie zostaje on doświetlony mocnym światłem żółto-zielonym). Żyją pod pylistą powierzchnią, za którą znajdują się płaskie zielone kotliny. Pylista nawierzchnia pełni funkcje ochronne (chroni przed zanieczyszczeniami z kosmosu), ale przepuszcza światło i promieniowanie Y zawierające hormony wzrostu. Żywią się latającymi mrówkami, które są zasysane ich syfonami wychodzącymi nad powierzchnię. Zachowują się i są mądre jak szczury, dlatego nazwiemy ich „jakszczurami” np. przegryzają wystające na zewnątrz antenki nawigacyjne robokompów. Jedynym sposobem na to jest podłaczenie anten do wysokiego napięcia. Do antenek nigdy nie podchodzi cała grupa tylko jeden wysłannik testujący, który bierze na siebie całe ryzyko oparzenia.

ZAKŁADANIE NOWEGO POKOLENIA (opowiadanie 2-gie)

Lucien i Mia muszą założyć nową społeczność wyspiarską. Lucien to zaprojektuje a Mia wykona korzystając z własnego genomu i magazynu komponentów. Oboje należą do kategorii biologicznych robokompów. Łatwiej będzie im się porozumieć, ponieważ szybciej będą się uczyć poprzez sieci neuroidalne bardzo zbliżone do sieci biologicznych mózgu ludzkiego. Rodziny rozróżniane będą wg kodu genetycznego (genomu) zawartego w neuroidzie. Neuroid jest tutaj odpowiednikiem neuronu ludzkiego. Aby żyć musi komunikować się z innymi neuroidami jako składowa sieci neuroidalnej robokompa. Kontakt oznacza załadowanie określonym potencjałem informacyjno-energetycznym. Komunikacja z sieciami innego robokompa tej samej rodziny następuje poprzez protokół zawierający unikalny rodzinny kod szyfrujący.


Przed uruchomieniem produkcji członków rodziny sprawdzany jest stan techniczny części magazynowych oraz tworzone są specyfikacje konfiguracji komponentów i algorytmów odpowiednie dla rodzaju robokompa. Algorytmy reprodukcyjne są oparte na wielowarstwowych modelach sieciowych i układach zbudowanych z biotranzystorów, pełniących rolę neuroprzekaźników.. Potem Lucien uruchomi procedury generacyjne.


L&M (tak będziemy w skrocie nazywać parę Lucien i Mia) mają zamiar utworzyć rodzinę i robokompy usługowe:

  • Lucas (RDX) syn, który ma kiedyś przejąć funkcję MAX po ojcu,

  • Mary (RDX) córka, która ma kiedyś przejąć funkcję po matce,

  • pozostałe dzieci z imionami na F(first): Frank, Felix,Fred, Felicia,

  • Rysiek (PEX-dron)- zwiadowca-penetrator posiada silniki dalekiego zasięgu i zaawansowany moduł komunikacyjny,

  • Bronek (DEX) - obrońca (defenzor) jest wyposazony w działka laserowe dużej mocy i potrafi tworzyć potęzne wypychająco-wiązące pole magnetyczne nie do pokonania nawet przez najwieksze statki kosmiczne,

  • Frania (CLX-dron) – sprzątaczka przydatna do usuwania wszystkiego co niepotrzebne –wykorzystuje komory odrębne dla róznych kategorii śmieci. Śmieci odporne na spalanie w procesie wirowania dookoła planetoidy są wrzucane na pasach transmisyjnych do czarnych dziur o zmniejszonej sile wciągania (bezpiecznej dla dronów sprzątających). Pasy transmisyjne sątworzone przez drony śmieciowe na skierowanym w dół paśmie silnej grawitacji wzdłużnej.

  • Zuzia (MIX) – uniwersalna gospodyni, która potrafi zadbać o wszystko co potrzebne a przede wszystkim pilnuje stanu naładowania akumulatorów oraz zarządza sprzątaczkami.

Rodzina L&M będzie wielodzietna. Rodzice wymyślą zabawy dla dzieci aby były one sprawne fizycznie i intelektualnie. Będą więc wyścigi w tunelach i na jeziorze, przechadzki po labiryntach ...nie mówiąc o łamigłowkach logicznych i matematycznych oraz grach robokompowych (które powinny być ich naturalną własną czynnością).

Podstawowe kursy kwalifikujące na 1szy stopień samodzielności to opanowanie języka komunikacyjnego, kosmicznego prawa jazdy oraz codziennej kosmetyki (czytaj „konserwacji”) własnej. Następny stopień samodzielności uzyskają po zdaniu egzaminu z etyki rodzinnej i zawodowej.







Opowiadanie Maxa

‘To będzie moja pierwsza wyprawa z Lucasem. Jest niedoświadczony, dopiero staje na „własnych nogach”. Jego przyrządy pomiarowe jeszcze nie zostały skalibrowane a protokół komunikacyjny nie do końca opanowany. Będzie podążał jako pierwszy aby przypadkiem nie został za bardzo w tyle.


Wsuwamy się w otwór skalny lekko ocierając się o jego ściany. Chciałem zarządzić włączenie reflektorów, ale o dziwo dookoła nas zapalają się spiralne linie świetlne – prawdopodobnie jest to reakcja miejscowych mikrobów na wtargnięcie do ich przestrzeni.


Ruszamy do przodu w trybie lądowym na poduszkach powietrznych. Uruchamiamy mapper aby udokumentować trasę. Na ścianach nacieki zielono-niebieskawej soli, a z góry zwisające białoszare sople. Przyrządy wskazują całkowity bezruch powietrza, co może oznaczać, iż jest to ślepy zaułek. Za to nie ma ciszy i w powietrzu latają jakieś dziwne skrzeczące stworzenia podobne do nietoperzy.


Po kilkuset metrach pojawia się przed nami otwarta duża przestrzeń zwana komorą. Pomyślałem, że byłoby to dobre miejsce na centralną składnicę części zamiennych.


Niestety ciemno – tylko gdzieniegdzie ostre jarzejące się punkty . Włączyliśmy więc reflektory. Wtedy widzimy świecące pyski i wyszczerzone na nas kły olbrzymich jakszczurów zaintrygowanych szelestem powietrznych poduszek naszych pojazdów. Nie wiadomo dlaczego przyrządy wskazują znaczący odpływ energii z napędu pojazdów. Mamy więc do czynienia z wampirami.


Pomysł składnicy odpada, musimy zaprzestac penetracji terenu i pozostaje tylko odwrót. Kanalie nas otoczyły i stoją nieruchomo. Trzeba więc je staranować aby móc zawrócić. Lucas ma mniejszy i słabszy pojazd, dlatego generuję silne domagnesowanie przodu mego korpusu i przyklejam się do niego. Tworzymy teraz solidny ciężki pojazd.


Mówię do Lucasa: „ mam do ciebie prośbę – uruchamiam mój napęd a ty pozostań na biegu jałowym i tylko steruj tak aby zawrócić nie rozbijając się o ściany. Zwiększ ciśnienie w poduszkach aby jakszczury nie wpadły pod nie albo zostały zmiażdżone”. Startuję i po pierwszych miękkich zderzeniach ze stworami udaje się nam ruszyć. Jakszczury umykają pojękując. .Drogę powrotną mamy otwartą. Wyłączamy wszystko co się da aby oszczędzać energię na drogę powrotną. Synek zdobył pierwsze doświadczenia – wie, że samotne wycieczki mogą być niebezpieczne. Przychodzi mi do głowy pomysł, czy nie wykorzystać w przyszłości jakszczury do ochrony wyspy przed „obcymi” (aliens) oczywiście po ich uprzednim oswojeniu.

…….Sygnalizacja nowych wątków:

Roje pszczelic międzyplanetarnych odwiedzają wyspę. Pszczelice (pszczoły międzyplanetarne) są ogromne – 35 cm długości, 3 pary skrzydeł (2 napędowe i 1 sterujące) zapewniających pokonywanie wielkich dystansów, korpusy czarne czasem o zmiennym ubarwieniu (upodabniające do tła) oraz długie żądło zdolne do przebicia każdej (nawet twardej) nawierzchni, a potem do użądlania wszystkiego, z czego mogą ściągnąć energię. Energia jest potrzebna do przeżycia, a szczególnie przydatna do włączania trybu turbo dla swoich skrzydeł, udarowego żądlenia i wysyłania sygnałów. Nadmiar energii znoszony jest do uli z przeznaczeniem ogrzewania królowej i niemowlaczków pszczelich. Pszczelice są inteligentne i trzeba je albo akceptować albo zwalczać. Tworzą dobrze zorganizowane społeczności (roje) podobnie jak międzyplanetarne mrowice.


Prace nad konstruowaniem podziemno-podwodnych dronów typu amfibia (AmF)

Drony amfibialne są niezbędne do wędrówek po sieci tuneli powulkanicznych oraz przez podziemne jeziora. Muszą być one wyposażone w lornety oświetlające, skanery biologiczne środowiska (roślinności, bakterii, wirusów,..) oraz działka laserowe do zwalczania ogromnych meduz o wielkości kilku metrów, żywiących się rafami „koralowymi”.

-to dopiero początek - podpowiedzi i komentarze mile widziane na poczcie: zygmunt.ryznar@gmail.com)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KIM JEST CZŁOWIEK

Zygmunt Ryznar Year 3333